Gont na płytę OSB 2025: Czy można kłaść bezpośrednio?

Redakcja 2025-05-18 14:07 | 14:85 min czytania | Odsłon: 5 | Udostępnij:

Zastanawiasz się, czy można kłaść gont bezpośrednio na płytę OSB, zastanawiasz się nad dachem, który ma przetrwać lata bez większych problemów. Dobre wieści – to możliwe, choć kluczowe jest odpowiednie przygotowanie podłoża. Płyty OSB, choć uniwersalne, wymagają solidnego fundamentu, zanim pokryjesz je gontem, aby zapewnić szczelność i trwałość Twojego dachu.

Czy można kłaść gont bezpośrednio na płytę OSB
Możemy spojrzeć na to z różnych perspektyw, niczym grupa doświadczonych rzemieślników analizujących detale projektu. Odpowiednie przygotowanie to jak solidny fundament dla domu – bez niego wszystko inne traci na znaczeniu. Pominięcie tego etapu jest jak próba budowania zamku na piasku.
Kryterium Zastosowanie gontu na płycie OSB Konieczne działania przed montażem
Możliwość ułożenia Tak, jest to powszechne rozwiązanie Tak, kluczowe dla trwałości i szczelności
Rodzaj płyty OSB Preferowane płyty OSB/3 lub OSB/4 Usunięcie zanieczyszczeń, sucha i równa powierzchnia
Dodatkowe warstwy Zalecana papa podkładowa (np. na welonie szklanym) Szczególnie w miejscach narażonych na wilgoć (kosze zlewowe)
Mocowanie Gwoździe papowe, nie zszywki ani wkręty Prawidłowa technika i rodzaj łączników
Z danych powyżej wynika, że choć bezpośrednie układanie gontu na płytę OSB jest opcją, wymaga ona przemyślanych kroków przygotowawczych. To trochę jak z dobrym daniem – same składniki to nie wszystko, liczy się sposób przygotowania i doprawienia. Płyta OSB może stanowić solidną bazę, ale tylko wtedy, gdy zadbamy o jej stabilność, gładkość i, co najważniejsze, ochronę przed wilgocią, która jest arcywrogiem każdego dachu. Zabezpieczenie miejsc wrażliwych na wnikanie wody, takich jak kosze czy okapy, dodatkową warstwą papy o odpowiedniej grubości i z właściwą wkładką, to nie opcja, ale konieczność, jeśli zależy nam na długowieczności pokrycia. Stare powiedzenie, że diabeł tkwi w szczegółach, idealnie pasuje do układania gontu. Każdy drobny błąd na etapie przygotowania może zemścić się w przyszłości, prowadząc do przecieków i uszkodzeń, których naprawa potrafi napsuć krwi (i opróżnić kieszenie!). Dlatego nie spiesz się, działaj metodycznie, a Twój dach będzie służył przez lata, niczym tarcza chroniąca dom przed kaprysami pogody.

Przygotowanie płyty OSB pod gont: kluczowe etapy

Przygotowanie płyty OSB, podłoża pod gont, jest absolutnie fundamentalnym krokiem, który decyduje o późniejszej trwałości i szczelności pokrycia dachowego. Zanim choćby pomyślisz o przymocowaniu pierwszego pasma gontu, upewnij się, że powierzchnia jest idealnie przygotowana. To jak z malowaniem ścian – jeśli nie przygotujesz podłoża, farba nie będzie się trzymać, a efekt będzie daleki od ideału. W przypadku dachu stawka jest znacznie wyższa. Pierwsza i chyba najbardziej oczywista rzecz to dokładne oczyszczenie płyty OSB z wszelkich wiórów, kurzu, pyłu i innych zanieczyszczeń. Myśl o tym jak o przygotowaniach przed wielkim przyjęciem – wszystko musi lśnić czystością. Nawet najmniejszy element pozostawiony na powierzchni może przeszkodzić w prawidłowym przyleganiu papy podkładowej czy samego gontu. Wykorzystaj szczotkę o sztywnym włosiu, odkurzacz budowlany – wszystko, co pozwoli osiągnąć idealną czystość. Kolejnym niezwykle istotnym etapem jest ułożenie warstwy papy podkładowej. Zapamiętaj, że nie można kłaść gontu bezpośrednio na płycie OSB bez tej warstwy, a przynajmniej jest to wysoce niewskazane. Papa podkładowa na welonie szklanym (jak np. PV/64) lub MATIZOL pełni rolę bariery paroszczelnej i dodatkowej warstwy ochronnej. Zabezpiecza płytę OSB przed wilgocią pochodzącą od wewnątrz budynku (kondensacja) oraz przed ewentualnymi przeciekami, które mogłyby wystąpić przed finalnym ułożeniem gontu. Jeśli prace dekarskie rozłożone są w czasie i gonty nie zostaną ułożone bezpośrednio po zamocowaniu papy podkładowej, konieczne jest wykonanie dodatkowego podkładu ochronnego, na przykład z MATIZOL. To zapewnia dodatkowe zabezpieczenie przed działaniem czynników atmosferycznych w okresie, gdy dach nie jest jeszcze w pełni wykończony. Pamiętaj, że opady deszczu czy nawet silna mgła potrafią skutecznie zawilgocić niezabezpieczoną płytę OSB, prowadząc do jej puchnięcia i osłabienia struktury. Bardzo ważna uwaga: kategorycznie unikaj stosowania papy podkładowej na osnowie z tektury! Tektura jest higroskopijna, czyli łatwo wchłania wilgoć, co prowadzi do jej szybkiego niszczenia i utraty właściwości ochronnych. W przypadku dachu, gdzie mamy do czynienia z wodą w różnych formach, taka papa podkładowa staje się słabym punktem systemu, zamiast jego wzmocnieniem. Wiele porażek w sztuce dekarskiej bierze się z pozornie nieistotnych detali – jak właśnie wybór niewłaściwej papy. Miejsca szczególnie narażone na gromadzenie się i wnikanie wody, takie jak kosze zlewowe (tam, gdzie stykają się dwie połacie dachu tworząc rynnę), okapy czy krawędzie boczne dachu, wymagają dodatkowego wzmocnienia. Należy w tych punktach ułożyć dodatkowy pas papy, najlepiej z wkładką poliestrową, o szerokości minimum 100 cm. Poliester jest bardzo wytrzymały na rozrywanie i rozciąganie, co w miejscach narażonych na większe obciążenia wodą czy śniegiem ma kolosalne znaczenie. To tak, jakbyś zakładał dodatkowy pancerz w punktach najbardziej narażonych na uderzenia. Pominięcie tego etapu to jak zostawienie otwartych drzwi dla wody – prędzej czy później znajdzie drogę do środka. Odpowiednie przygotowanie tych strategicznych miejsc minimalizuje ryzyko przecieków, które w koszach zlewowych są niezwykle uciążliwe w naprawie, wymagają często demontażu sporych fragmentów pokrycia. Niektórzy zastanawiają się, czy nie wystarczy sama płyta OSB, skoro przecież jest ona materiałem odpornym na wilgoć (przynajmniej w pewnym stopniu, jeśli mówimy o OSB/3 czy OSB/4). Otóż nie. Nawet najlepsza płyta OSB, bez dodatkowej warstwy izolacyjnej, nie zapewni odpowiedniej szczelności. Spoiny między płytami, miejsca mocowania czy potencjalne, niewielkie uszkodzenia powierzchni mogą stanowić drogę dla wody. Papa podkładowa działa jak swego rodzaju bufor bezpieczeństwa, pierwsza linia obrony przed wilgocią. Co więcej, tworzy gładką, jednolitą powierzchnię, co jest kluczowe dla prawidłowego układania gontu i jego dobrego przylegania. Z mojego doświadczenia (powiedzmy, z naszego wspólnego, redakcyjnego doświadczenia, wszak jesteśmy zespołem!), mogę powiedzieć, że brak odpowiedniego przygotowania podłoża jest jednym z najczęstszych powodów problemów z dachem krytym gontem. Wielu "fachowców", chcąc zaoszczędzić czas i materiały, pomija te kluczowe etapy. Efekt? Po kilku sezonach, szczególnie po zimie czy intensywnych opadach, pojawiają się mokre plamy na suficie, a czasem nawet poważne zacieki. A wtedy koszty naprawy są nieporównywalnie wyższe niż koszt dobrej jakości papy podkładowej i poświęcony czas na jej prawidłowe ułożenie. To trochę jak z przeglądem samochodu – ignorowanie drobnych symptomów może doprowadzić do poważnej awarii silnika. Warto zainwestować w ten etap prac, aby spać spokojnie, wiedząc, że dach jest szczelny jak... jak nie przymierzając, dobrze sklejona łódź podwodna! Na koniec tego rozdziału – upewnij się, że płyta OSB jest stabilna i dobrze zamocowana do konstrukcji dachu. Luźne płyty mogą powodować pękanie gontu w miejscach połączeń. Wszystkie spoiny między płytami powinny być podparte i uszczelnione specjalnymi taśmami, które zapobiegną ruchom i przeciekom. Choć można kłaść gont bezpośrednio na płytę OSB (ale po przygotowaniu!), nie róbmy z tego reguły bez podkreślenia wagi wcześniejszych działań. Dobre przygotowanie to połowa sukcesu.

Prawidłowe mocowanie gontu do płyty OSB

Kiedy podłoże z płyty OSB jest już idealnie przygotowane, suche, czyste i zabezpieczone papą podkładową, nadchodzi moment kulminacyjny – układanie i mocowanie gontu. I tutaj, moi drodzy czytelnicy (a może współlokatorzy naszej wirtualnej budowy!), diabeł po raz kolejny pokazuje swoje rogi w szczegółach. Sposób mocowania gontu do płyty OSB jest równie ważny, co przygotowanie podłoża. Pomyłka na tym etapie może prowadzić do tego, że gonty pod wpływem wiatru, deszczu czy zmian temperatury zaczną się unosić, falować, a w końcu nawet odrywać. Nikt nie chce patrzeć, jak jego świeżo położony dach powoli odlatuje z każdym silniejszym podmuchem wiatru, prawda? Mocowanie gontu do płyty OSB odbywa się poprzez przybicie gwoździami. To tradycyjna, sprawdzona metoda, która przy odpowiednim wykonaniu zapewnia solidne połączenie. Zapomnijcie o zszywkach czy wkrętach – to absolutnie niedozwolone! Zszywki mają zbyt małą powierzchnię docisku i łatwo przetną gont, a wkręty mogą uszkodzić jego strukturę i nie zapewniają elastycznego połączenia, które jest ważne w przypadku gontu. Gwoździe muszą być papowe, pierścieniowe lub skrętne, najlepiej ocynkowane, z dużym, płaskim łbem. Dlaczego pierścieniowe lub skrętne? Ponieważ ich trzon jest karbowany lub skręcony, co sprawia, że trudniej jest je wyrwać z podłoża. Działają trochę jak mikroskopijne śruby, które "wgryzają" się w materiał. Długość gwoździ jest kluczowa. Powinny mieć taką długość, aby przeszły przez gont, papę podkładową i wbiły się co najmniej na 1,5 cm w płytę OSB. W przypadku standardowych płyt OSB o grubości 18-22 mm, gwoździe o długości 25-30 mm są zazwyczaj wystarczające. Pamiętajcie jednak, że zawsze warto sprawdzić zalecenia producenta gontu i papy, gdyż mogą się różnić w zależności od konkretnego produktu. Za krótkie gwoździe to ryzyko wyrwania, za długie mogą przebić na wylot i potencjalnie stworzyć mostek termiczny. Złoty środek to podstawa. Układanie gontów zawsze zaczyna się od okapu – najniższej krawędzi dachu. To logiczne, bo każda kolejna warstwa gontu musi zakrywać górną część poprzedniej, tworząc szczelną powłokę. Pierwsza warstwa, tzw. pas startowy, jest trochę inna niż pozostałe. Zazwyczaj układa się ją noskami ku górze, czyli "do góry nogami". Dlaczego? Pas startowy jest przyklejany klejem do gontów (na przykład MATIZOL) i mocowany gwoździami. Kolejne pasy gontów będą go zakrywać, a ich dolna krawędź, zakończona noskami, idealnie zakryje miejsca mocowania pasa startowego. To zapewnia estetyczny wygląd i dodatkową szczelność na okapie, gdzie spływa największa ilość wody. Klejenie pasa startowego klejem do gontów MATIZOL (lub innym, rekomendowanym przez producenta) jest ważnym elementem. Klej zapewnia dodatkowe uszczelnienie i zwiększa stabilność pierwszego rzędu. Pasy kleju nakłada się wzdłuż krawędzi gontu, a następnie dociska się go do podłoża. Gwoździe są tutaj wsparciem mechanicznym, główną siłą wiążącą jest klej (w przypadku pasa startowego) i adhezyjne właściwości samego gontu, aktywowane przez słońce. Kolejne pasy gontów układa się od dołu do góry. Każdy pas kładzie się tak, aby dolna krawędź jego nosków pokrywała się z dolną krawędzią gontów w pasie startowym i jednocześnie była przesunięta o połowę modułu (szerokości noska) w stosunku do pasa startowego. To przesunięcie, nazywane też "połówkowym" lub "ceglanym", jest kluczowe dla prawidłowego zazębienia się gontów i uniknięcia ciągłych, pionowych spoin. Działa to na podobnej zasadzie jak układanie cegieł w ścianie – kolejne warstwy "rozbijają" spoiny poprzednich, zapewniając lepszą spójność i wytrzymałość. Mocowanie gwoździami odbywa się wzdłuż linii zaznaczonej na goncie lub zgodnie z zaleceniami producenta, zazwyczaj około 1,5 cm nad wycięciami międzymodułowymi (szczelinami między noskami). W przypadku gontu laminowanego, gdzie nie ma wyraźnych wycięć, producent wskazuje miejsce do przybijania. Ważne jest, aby gwoździe były wbite prosto, równo i aby ich łby nie przebijały gontu na wylot, ale były z nim zlicowane. Przebicie gontu łbem gwoździa tworzy dziurę, przez którą może wnikać woda. Za mało wbity gwóźdź to słabe mocowanie i ryzyko zaczepienia o niego przez kolejne warstwy. Każdą następną warstwę gontu układa się w ten sam sposób, przesuwając ją w stosunku do poprzedniej o połowę modułu. Wierzchołki nosków nowo układanej warstwy powinny idealnie przykrywać gwoździe mocujące warstwę poprzednią i pokrywać się z górną krawędzią wycięcia międzymodułowego (lub z zaznaczoną linią przybijania na goncie). To zapewnia, że gwoździe są niewidoczne i chronione przed bezpośrednim działaniem wody. Zwróć uwagę na równe ułożenie nosków i utrzymanie prostych linii poziomych. Pomocne mogą być kredowe linie traserskie. Liczba gwoździ na jeden pasek gontu (moduł) zależy od jego kształtu i szerokości, ale zazwyczaj stosuje się od 4 do 6 gwoździ. W rejonach o silnym wietrze (np. w górach, nad morzem) zaleca się zwiększenie liczby gwoździ do 6-8 na pasek i dodatkowe podklejenie gontów klejem na całej powierzchni lub w pasmach. To jak dodanie drugiego paska na plecak w trakcie górskiej wędrówki – zwiększa bezpieczeństwo i pewność, że nic nam nie spadnie. Układanie gontu na lukarnach, kominach, oknach dachowych czy w kalenicach wymaga specjalnych obróbek. Na kominach i ścianach pionowych stosuje się specjalne pasy wentylacyjne (jeśli są wymagane) i obróbki blacharskie uszczelnione dedykowanymi taśmami i klejami. Kalenice i krawędzie boczne dachu (szczyty) wykańcza się specjalnymi elementami kalenicowymi/szczytowymi, które docina się z gontu startowego lub dedykowanego gontu kalenicowego i przybija gwoździami. Pamiętaj, że gont asfaltowy zawiera samoprzylepne paski, które pod wpływem słońca nagrzewają się i tworzą dodatkowe, trwałe połączenie między warstwami. Ten proces, zwany wulkanizacją, trwa kilka dni lub tygodni w zależności od temperatury otoczenia. Dlatego tak ważne jest, aby gont był układany w odpowiedniej temperaturze – zazwyczaj powyżej 5°C. Układanie gontu w niskich temperaturach bez odpowiedniego ogrzania może sprawić, że paski klejowe nie aktywują się prawidłowo, a to zmniejsza odporność pokrycia na wiatr. To jak z pieczeniem chleba – bez odpowiedniej temperatury nie urośnie i nie będzie smaczny. Solidne, prawidłowe mocowanie gontu do płyty OSB, zgodnie z zasadami i zaleceniami producenta, to gwarancja, że dach będzie służył przez wiele lat, skutecznie chroniąc dom przed deszczem, wiatrem i śniegiem. To nie jest etap, na którym warto eksperymentować czy szukać dróg na skróty. Precyzja i staranność są tutaj na wagę złota.

Alternatywne podłoża pod gont asfaltowy

Chociaż płyta OSB jest jednym z najczęściej stosowanych podłoży pod gonty asfaltowe w nowoczesnym budownictwie, zwłaszcza przy budowie dachów z widoczną więźbą od spodu (gdzie gładka powierzchnia OSB wygląda estetycznie), to absolutnie nie jest to jedyna opcja. Rynek materiałów budowlanych oferuje kilka alternatyw, które również doskonale nadają się do tej roli, a ich wybór często zależy od specyfiki projektu, dostępności materiałów czy preferencji inwestora i wykonawcy. Trochę jak z wyborem narzędzi do pracy – młotek jest uniwersalny, ale czasami śrubokręt okaże się niezbędny. Jednym z tradycyjnych i wciąż chętnie stosowanych podłoży pod gont (a także papy termozgrzewalne i inne pokrycia bitumiczne) jest deskowanie z desek. Deski powinny być równej szerokości, nie większej niż 15 cm. Dlaczego nie większej? Szerokie deski mają większą tendencję do paczenia się, pękania i skręcania pod wpływem zmian wilgotności i temperatury. To mogłoby prowadzić do uszkodzenia gontu położonego na wierzchu. Węższe deski są bardziej stabilne wymiarowo. Deski powinny być ostrugane (gładkie) i mocowane do krokwi w sposób ciągły lub z niewielkimi odstępami (zwanymi wentylacyjnymi lub dylatacyjnymi), zależnie od systemu dachowego i rodzaju gontu. Jeśli stosowane są deski na styk, muszą być suche i sezonowane, aby uniknąć późniejszych deformacji, które mogłyby "rozsadzić" pokrycie. Układanie gontu na mokrych deskach to jak układanie klocków na niestabilnym podłożu – prędzej czy później wszystko się zawali. Przed ułożeniem gontu na deskowaniu z desek, podobnie jak w przypadku płyty OSB, niezbędne jest ułożenie warstwy papy podkładowej. Papa na welonie szklanym lub poliestrowym, która jest odporna na rozdarcia i pękanie, zapewni dodatkową izolację i stworzy gładką powierzchnię. Spoiny między deskami, nawet te minimalne, stanowią potencjalną drogę dla wody, a papa skutecznie je uszczelnia. Co więcej, deski nie zawsze są idealnie gładkie, a papa niweluje drobne nierówności. Inną alternatywą jest zastosowanie sklejki wodoodpornej (typu F/W, czyli fenolowo-wodnooopornej). Sklejka jest materiałem warstwowym, tworzonym z cienkich warstw drewna klejonych pod ciśnieniem. Dzięki krzyżowemu ułożeniu włókien poszczególnych warstw, sklejka jest bardzo stabilna wymiarowo i ma dużą wytrzymałość mechaniczną. Wodoodporny klej użyty do jej produkcji sprawia, że jest ona mniej podatna na działanie wilgoci niż zwykła sklejka czy deski. Sklejka wodoodporna jest gładka, równa i łatwa w montażu, co przyspiesza prace dekarskie. Podobnie jak w przypadku płyty OSB, bezpośrednie układanie gontu na sklejce wodoodpornej, choć możliwe, wymaga wcześniejszego przygotowania powierzchni. Warstwa papy podkładowej jest zalecana również na sklejce, choćby ze względu na zabezpieczenie spoin między arkuszami sklejki i zwiększenie odporności na ewentualne przebicia mechaniczne. Warto pamiętać, że żaden materiał nie jest stuprocentowo odporny na uszkodzenia. Każde z tych podłoży – płyta OSB, deskowanie z desek, sklejka wodoodporna – ma swoje wady i zalety, a wybór najlepszego zależy od konkretnych warunków i oczekiwań. Płyta OSB jest stosunkowo tania, łatwa w montażu i tworzy gładką powierzchnię, ale wymaga dobrej wentylacji od spodu, aby uniknąć problemów z wilgocią. Deskowanie z desek zapewnia naturalną wentylację, ale jest bardziej pracochłonne w montażu i wymaga starannego doboru drewna. Sklejka wodoodporna jest stabilna i trwała, ale bywa droższa od płyty OSB. To trochę jak wybór między samochodem miejskim, terenowym i kombi – każdy ma swoje przeznaczenie i najlepsze zastosowanie. Ważne jest, aby niezależnie od wybranego podłoża, było ono stabilne, suche, równe i zapewniało odpowiednią wentylację dachu. Gont asfaltowy, choć sam w sobie jest szczelny, wymaga prawidłowo funkcjonującego systemu dachowego, który odprowadzi wilgoć i zapewni długowieczność zarówno pokryciu, jak i konstrukcji. Wybór podłoża to nie tylko kwestia ceny czy estetyki, ale przede wszystkim funkcjonalności i trwałości całego dachu. Na koniec, pamiętajcie, że niezależnie od tego, czy decydujecie się na płytę OSB pod gont, deski czy sklejkę, kluczowe jest stosowanie się do zaleceń producenta gontu oraz zasad sztuki dekarskiej. To one stanowią najlepszy drogowskaz do zbudowania dachu, który będzie prawdziwą koroną Waszego domu.

Najczęściej popełniane błędy przy układaniu gontu na płycie OSB

Wielkie dzieła wymagają precyzji, a układanie gontu na płycie OSB, choć pozornie proste, to proces, w którym łatwo o błędy. I co gorsza, błędy popełnione na etapie krycia dachu często są trudne i kosztowne do naprawienia. To trochę jak z operacją – jeden fałszywy ruch skalpelem i problem gotowy. Ignorowanie podstawowych zasad sztuki dekarskiej to prosta droga do przecieków, zniszczenia konstrukcji dachu, a w najgorszym przypadku nawet do zawilgocenia wnętrza domu. W tym rozdziale przyjrzymy się najczęściej popełnianym gafom, abyście mogli ich uniknąć. Pierwszym, kardynalnym błędem jest układanie gontu na niewłaściwie przygotowanym podłożu. Pamiętacie, jak mówiliśmy o czystości i suchości płyty OSB? Brak dokładnego oczyszczenia z pyłu i wiórów powoduje, że papa podkładowa i gont nie będą prawidłowo przylegać. W miejscach, gdzie pozostaną zanieczyszczenia, powstają "puste" przestrzenie, w których może gromadzić się wilgoć, prowadząc do lokalnego niszczenia gontu i podłoża. Układanie na mokrej płycie OSB to katastrofa na życzenie. Mokre drewno puchnie, a gdy wysycha, kurczy się, co prowadzi do odkształceń i pęknięć w gontu. Upewnij się, że wilgotność płyty OSB jest w granicach normy (zazwyczaj poniżej 15%). Kolejny błąd to lekceważenie roli papy podkładowej. Układanie gontu bezpośrednio na płycie OSB, bez dodatkowej warstwy ochronnej, jest kuszące ze względu na pozorny pośpiech i oszczędność, ale absolutnie niedopuszczalne. Papa podkładowa nie tylko chroni OSB przed wilgocią, ale też tworzy gładką, jednolita powierzchnię, która ułatwia układanie gontu i poprawia jego estetykę. Co więcej, stanowi drugą linię obrony w przypadku uszkodzenia gontu (np. przez grad czy upadający konar). Pominięcie papy to jak rezygnacja z poduszek powietrznych w samochodzie, aby zaoszczędzić pieniądze – krótkowzroczne i ryzykowne. Niewłaściwy wybór i mocowanie łączników to kolejna częsta pułapka. Stosowanie zszywek zamiast gwoździ papowych to błąd powielany przez niedoświadczonych dekarzy lub tych, którzy chcą zaoszczędzić na materiałach. Zszywki mają zbyt małą nośność, łatwo przetną delikatną strukturę gontu i są bardziej podatne na rdzewienie. Wkręty z kolei mogą "przekręcić" gont, niszcząc jego strukturę. Zawsze używaj gwoździ papowych, najlepiej ocynkowanych, o odpowiedniej długości, aby solidnie przymocować gont do płyty OSB. Zbyt krótkie gwoździe nie zapewnią odpowiedniego zakotwienia w podłożu, zbyt długie mogą przebić na wylot i stworzyć mostek termiczny lub uszkodzić paroszczelną warstwę od wewnątrz. Nieprawidłowe przybijanie gwoździ to subtelniejszy błąd, ale równie brzemienny w skutkach. Gwoździe powinny być wbijane prosto, równo i z siłą taką, aby łeb był zlicowany z powierzchnią gontu, ale go nie przebijał. Zbyt słabe wbicie oznacza słabe mocowanie, zbyt mocne – uszkodzenie gontu i ryzyko przecieku przez otwór. Gwoździe wbite pod kątem również osłabiają połączenie i mogą powodować deformacje gontu. To wymaga wprawy i czujności. Mówi się, że sztuka jest w detalach, i w dekarstwie to święta prawda. Lekceważenie obróbek blacharskich i wzmocnień w miejscach newralgicznych to błąd, który zawsze się mści. Kosze zlewowe, kalenice, okapy, miejsca wokół kominów i lukarn – to punkty, gdzie koncentruje się woda. Brak dodatkowych pasów papy z wkładką poliestrową w koszach zlewowych (minimum 100 cm szerokości!) czy brak prawidłowo wykonanych obróbek blacharskich wokół kominów to gwarancja przecieków. Woda znajdzie najmniejszą szczelinę i wniknie do środka. To jak zostawienie małej dziury w łodzi – prędzej czy później zatoniemy. Te elementy wymagają staranności i użycia odpowiednich materiałów uszczelniających (taśmy, masy bitumiczne). Układanie gontu w nieodpowiedniej temperaturze to błąd, który dotyka właściwości samoprzylepnych pasków. Jak już wspomniano, aktywują się one pod wpływem słońca. Układanie gontu w temperaturze poniżej 5°C bez jego wcześniejszego przechowywania w cieple i stosowania dodatkowego podgrzewania może sprawić, że paski nie zadziałają, a gonty nie skleją się ze sobą. To osłabia ich odporność na wiatr. W skrajnych przypadkach silny wiatr może oderwać całe pasy gontu. To tak, jakbyś próbował kleić coś w zimie klejem, który działa tylko na ciepło – nie ma szans na trwałe połączenie. Inny, częsty błąd to układanie gontu z jednego, ciągłego pasa bez przesuwania go w kolejnych warstwach (układanie na styk). Wspominaliśmy o przesunięciu o połowę modułu – to zapewnia prawidłowe zazębienie nosków i zakrycie gwoździ. Układanie "na styk" powoduje, że gwoździe są odsłonięte, a pionowe spoiny w kolejnych warstwach pokrywają się, tworząc słabe punkty i ułatwiając wnikanie wody. Pamiętaj o tym przesunięciu – to prosta zasada, która ma ogromne znaczenie dla szczelności dachu. Wreszcie, brak odpowiedniej wentylacji dachu. Choć gont jest szczelnym pokryciem, przestrzeń pod nim musi być wentylowana, aby odprowadzać wilgoć, która może pojawić się na spodzie płyty OSB wskutek kondensacji pary wodnej z wnętrza budynku. Brak wentylacji prowadzi do zawilgocenia konstrukcji, pleśnienia, a w skrajnych przypadkach do butwienia drewna i osłabienia więźby dachowej. Montaż kratek wentylacyjnych w okapie i w kalenicy (lub innych systemów wentylacyjnych) jest niezbędny. To trochę jak z domem – musi "oddychać", żeby był zdrowy. Popełnianie tych błędów wynika często z pośpiechu, braku wiedzy lub chęci oszczędności w niewłaściwych miejscach. Zaufaj doświadczeniu, stosuj się do zaleceń producentów materiałów i nie lekceważ żadnego etapu prac. Dobry dekarz to rzemieślnik, który zna te pułapki i wie, jak ich unikać. Inwestycja w solidne wykonanie na etapie krycia dachu to inwestycja w spokój na lata.

Q&A

Czy płyta OSB to dobre podłoże pod gont asfaltowy?

Tak, płyta OSB jest powszechnie stosowana jako podłoże pod gonty asfaltowe i uznawana za odpowiednią, pod warunkiem, że jest to płyta o podwyższonej odporności na wilgoć (OSB/3 lub OSB/4) i zostanie odpowiednio przygotowana przed montażem gontu.

Jakie są kluczowe etapy przygotowania płyty OSB pod gont?

Do kluczowych etapów należą: dokładne oczyszczenie powierzchni z wszelkich zanieczyszczeń, ułożenie warstwy papy podkładowej (nie na tekturze, a na welonie szklanym lub poliestrowym), a w miejscach narażonych na wilgoć (jak kosze zlewowe) wzmocnienie dodatkowym pasem papy.

Czy muszę stosować papę podkładową na płycie OSB przed położeniem gontu?

Zdecydowanie tak, zaleca się ułożenie warstwy papy podkładowej. Działa ona jako bariera paroszczelna, chroni płytę OSB przed wilgocią od wewnątrz i na zewnątrz, tworzy gładką powierzchnię dla gontu i stanowi dodatkową warstwę bezpieczeństwa.

Jakich łączników używać do mocowania gontu na płycie OSB?

Należy stosować specjalne gwoździe papowe, najlepiej ocynkowane, pierścieniowe lub skrętne, z dużym płaskim łbem. Kategorycznie unikać należy zszywek i wkrętów, które nie zapewniają trwałego i bezpiecznego mocowania gontu.

Czy mogę kłaść gont bezpośrednio na stare pokrycie dachowe, jeśli jest to gont na płycie OSB?

Nie zawsze. Jeśli stare pokrycie jest w znacznym stopniu zniszczone, zawilgocone lub niestabilne, należy je bezwzględnie usunąć. Układanie nowego gontu na uszkodzonym podłożu jest błędem, który szybko doprowadzi do zniszczenia nowego pokrycia.